piątek, 1 listopada 2013

Ale co to był za film...

źródło: filmweb.pl



Nie jestem wielką fanką kina, ale od czasu do czasu lubię się wybrać, żeby zobaczyć coś sensownego. Nie wiem, szczerze mówiąc, co mnie podkusiło, żeby wybrać się na tak fajnie rozreklamowaną Carrie, zwłaszcza bez czytania książki, ale szczerze i poważnie: nikomu nie polecam. 


Po pierwsze: przez ponad połowę filmu czułam się, jakbym oglądała kolejną produkcję o złych nastolatkach znęcających się nad nieżyciową frajerką. Oczywiście musiała mieć magiczne moce.  Omal nie zasnęłam. Scena balu maturzystów.. No ja nie wiem, ale myślałam, że padnę. Horror? W którym miejscu to był horror? Już nawet Oszukać przeznaczenie ma w sobie więcej grozy. Bałabym się tego filmu może z 15 lat temu, ale to też niekoniecznie. Śmiało, zabierajcie ze sobą dzieci. Powinno być dozwolone od lat 10.

Jedynym jasnym punktem była kreacja Julianne Moore. No kobieta jest genialna. Jakbym ją spotkała gdzieś na ulicy w takim wydaniu, to bym się zestresowała. Zwłaszcza, kiedy stoi na schodach i patrzy spod byka. Cóż mogę rzec. Nie idźcie na ten film. Żebym go zobaczyła drugi raz, musielibyście mi zapłacić. Dużo.

A.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...