piątek, 27 września 2013

Chorągiewki na wietrze



Plik:Maski weneckie.JPG
Źródło zdjęcia

Normalną rzeczą jest, że cały nasz światopogląd oparty jest na tym, co wynieśliśmy z domu, w co wierzymy, w jakim towarzystwie się obracamy, a dodatkowo jest sumą wniosków wyciągniętych z naszych zainteresowań, sposobu na życie i wszystkiego, co dotychczas zdołaliśmy przefiltrować w trudnej sztuce życia.

Są jednak ludzie, którzy z niebywałym wręcz wdziękiem i urokiem osobistym szukają przyjaciół, poklasku, uwagi. Wszędzie. I by to zdobyć gotowi są zatracić własną osobowość, plany, marzenia i wszelkie cele, jakie kiedykolwiek obrali. No bo nigdy nie jest tak, że można wszystkim na raz zrobić dobrze. Ale próbować można. Trzeba tylko odrzucić cechy, które sprawdzały się w jednym otoczeniu, ale w drugim są mocno passe, w związku z czym następuje płynne zaadoptowanie wartości bieżących.

Charakterystyczną cechą takich osobników jest to, że nie tylko przejmują poglądy i styl swoich nowych przyjaciół, ale angażują się w nie całkowicie. Ba, oni nie tylko są fanami The Walking Dead, oni mogliby stoczyć samotną walkę na gołe klaty z armią zombie, bo tyle o tym wiedzą. Choć obejrzeli dopiero dwa odcinki pierwszego sezonu. Nie tylko od ZAWSZE uwielbiali robić na drutach, ale mają skilla wyższego niż wszystkie babcie świata razem wzięte. Bo zrobili jeden szalik przecież. Są znawcami wina, kiedy trzeba. W końcu  piją te z dolnych półek. Dla nich każda sztuka to performance, każda miłość jest wieczna, kawa najlepsza, jaką w życiu pili, właśnie słuchany kawałek genialny… Bo ktoś tak mówi. A ty, człowieku, na niczym się nie znasz. Można tak bez końca. Zmieniają kierunek szybciej, niż kogucik na dachu porusza się pod naporem wiatru. I tylko z każdym nowym prądem zmieniają swoją koncepcję, jak żyć.

Nie lubię takich ludzi. Ktoś, kto zna ich dłużej widzi, że wszystko co robią jest pozbawione autentyzmu, wyczuwa cały ten fałsz w ich postawie. Osobiście mierzi mnie to. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni nawet nie widzą, ile masek w ciągu lat nakładają na twarz. Przecież wszystko jest w porządku. Wszyscy ich lubią, wszędzie są oczekiwani. Tylko nie dostrzegają, że każdy jest na chwilę, przelotem, bez zobowiązań. Starzy przyjaciele odchodzą, nowi nie zagrzewają miejsca. Ale to nieważne, trzeba pędzić przed siebie, czerpać pełnymi garściami z okruchów dobrobytu. Gdzie zawieje, tam ich rzuci. Na chwilę, bo wkrótce przyjdą nowe wiatry.

A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...