sobota, 3 listopada 2012

Zdziw się.


Pada deszcz. W końcu. Nie przynosi jednak tak wyczekiwanej ulgi. Zawsze lubiłam deszcz. Sam fakt, że pada z góry, z nieba, był dla mnie od dawna magiczny. Dziś spada lekko, nie spieszy się. Powiedziałabym, że jest w tym nawet coś figlarnego. Nie mam pojęcia, jakim trzeba być ignorantem, by uznać to zjawisko za przygnębiające. Tak samo w życiu są momenty, w których radość istnienia przesłania chmura niepowodzeń. Są one niezwykle ważne. Dzięki nim doceniamy szczęście. Tak więc osobiście nie mam nic do deszczu. Wręcz uwielbiam dostrzegać w zwykłych, banalnych (na pozór) rzeczach, zjawiskach, miejscach, tą nić, niteczkę czy nawet jej wątły cień, niezwykłości. Trzeba w życiu nieustannie się dziwić. Przypomina mi się często fragment „Malowanego pocałunku” kiedy Emilia wspomina pierwszą lekcję rysunku z Gustavem, gdy położył przed nią cegłę i kazał ją narysować. Grzeczna uczennica sumiennie wykonała polecenie. Jak się okazało, nie tak jak trzeba. Emilia nie rysowała cegły, która przed nią leżała. Odtwarzała z pamięci obraz cegły, która jest prostopadłościanem, nie zauważając, że ta przed nią być może ma pewne braki, przebarwienia, albo inny szczegół, którego rozum przyjąć nie chce, bo nie odpowiada temu, co ma utrwalone. Tak samo mamy w życiu. Przyzwyczajamy się. Obrzydliwe. Ja uwielbiam poznawać codziennie na nowo. 

D. 

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...