zdjęcie ze strony: http://piccsy.com/2012/11/photo-b3029d58c |
1. budzenie się obok
Alex: z drobnym
zastrzeżeniem – tylko, jeśli jest to ktoś, przy kim uwielbiam się budzić. Każdy
inny człowiek nie jest mile widziany w moim łóżku. Zwłaszcza rano. Albo kiedy
zabiera mi kołdrę.
Domi: Witanie nowego
dnia jest za każdym razem cudem, który warto przeżywać tylko z kimś tego
wartym. To wspaniałe uczucie móc zobaczyć po otworzeniu oczu koło siebie taką
osobę, usłyszeć jej oddech, poczuć jej ciepło. Poza tym to wspaniała okazja,
żeby ją bezkarnie podglądać. Zdecydowany numer jeden.
2. gotowanie
A: mówi się, że
faceci, którzy gotują, są mega seksowni. Oj, są. Zwłaszcza, jeżeli wykonują tę
czynność razem ze mną. Jest zabawnie, kiedy obserwuję ich nieporadność i mogę
wydawać polecenia. A jeszcze zabawniej jest, kiedy się wczuwają i zaczynają
dyrygować. Od razu pojawia się więcej improwizacji. Powaga, facet, który umie
nakarmić swoją kobietę i jeszcze się przy tym bawić ogarnie wszystko.
D: Mężczyzna w
skupieniu trudzący się nad patelnią? Bezcenne. Kuchnia to w ogóle świetnie
miejsce. Zderzenie dwóch smaków. Z tego wyjdzie zawsze coś pysznego. W dodatku
może przysporzyć mnóstwo śmiechu.
3. jedzenie śniadania
A: jak dla mnie
ogólnie jedzenie. Ma to swój urok, bo nikt nie patrzy na mnie krzywo, kiedy
sięgam po kolejnego cheeza i nie nawija, jaki to jest/będzie gruby, albo na
jakiej to genialnej diecie jest. Zero wyrzutów sumienia i pełny luz w doborze
menu.
D: Czy tu trzeba coś
mówić? Nawet
Kora śpiewała: „rano zjedz ze mną śniadanie. Po prostu bądź”.
4. przytulanie
A: czasem słowa są
zbędne, bo jedyne, czego człowiekowi potrzeba to znaleźć się w ramionach
silniejszych niż własne. Fajna sprawa, stawia na nogi i daje kopa.
D: Przytulanie
niekoniecznie z wydźwiękiem seksualnym. Samo w sobie jako gest jest wspaniałe.
To jakby powiedzieć komuś „jestem obok”, dać swoje ciepło, oparcie.
5. rozmowy o życiu
A: oj tak, nie ma
jak to stare dobre życiówki. Chyba lubię takowe zaliczać z kolegą Grzegorzem.
Miło od czasu do czasu dostać w twarz świeżymi i bardzo bezpośrednimi
spostrzeżeniami.
D: Możliwość
wysłuchania drugiego człowieka, wymiana poglądów. To zawsze jest inspirujące i pozwala na poznanie.
6. wydurnianie się
A: z laskami też
można, ale to zupełnie inny rodzaj głupawki. Ja w sumie jestem dość sztywna,
ale uwielbiam obserwować chłopaków w akcji. Ponownie – zero zahamowań, czysta
radość życia.
D: Jako równowaga do
poprzedniego punktu. Czasem po prostu trzeba być niepoważnym, zadrwić z tego
świata, zrobić coś idiotycznego, bez sensu, na przekór sobie i innym. Razem dać
upust emocjom i śmiać się do łez.
7. leżenie w łóżku i gadanie o bzdetach
A: nie ma to jak
leniwy poranek/wieczór/najlepiej cały dzień (i noc) spędzone na słodkim
lenistwie, oglądaniu filmów i gadaniu o niczym. Zawsze można się czegoś nowego
dowiedzieć i nie stresować, że wyglądam jak totalna łajza. Umówmy się, że laski
stroją się dla lasek.
D: Nie zawsze chce
się gadać o filozofii Nietzschego i problemach gospodarczych Burkina Faso. Z
odpowiednią osobą nawet o dziurze w ścianie można rozmawiać i rozmawiać.
8. pobyć w jego koszuli
A: nie wiem w sumie
co jest fajnego w ubieraniu cudzych rzeczy. Ale coś jest. I najlepiej, jak
są za duże o jakieś 5 rozmiarów i są męskimi koszulami.
D: Męskie koszule to
temat o którym można pisać i pisać. Bo tak pięknie nim pachną, bo mają
guziczki, które są świetną zabawą, bo są zwykle na nas za luźne i tak uroczo w
nich wyglądamy, prawda?
9. chodzenie na piwo
A: bo wyjście na
piwo, to wyjście na piwo, a nie na jakiegoś drina, w dodatku jednego i będącego
tylko dodatkiem do kolejnej rozmowy o czymś okrutnie ważnym. Wyjście na piwo to
totalny chillout i oderwanie od rzeczywistości. Z różnych powodów ;].
D: Piwo. Wino.
Wódka. Whisky. A nawet Amarena. Bo wtedy można realizować punkt 5, 7 i 17 No
i, co ważne, w dobrym (!) męskim towarzystwie wiesz, że nie skończysz marnie.
Nawet jak wypijesz ciut za dużo.
10. rozwalenie go w jakąś grę
A: zwłaszcza w taką,
której jest niekwestionowanym mistrzem i walczysz o to od kilku lat. Wszystkie
wygrane z takimi dwoma w Tekkena pamiętam i się nimi jaram, jak gdzieś wypłyną.
Cieszą też mniejsze sukcesy, jak chociażby kilka bloków podczas koszykówki i
siaty, które nie miały prawa się zdarzyć, ale jednak się zdarzyły – ot, chwila
dla samozachwytu :D.
D: To jest to.
Czasem warto podkopać jego męskie ego dla tej miny „przegrałem z babą”.
Niby nic a jednak widać, że ma nerw i pragnie odwetu, bo przecież jak tak można
dać się babie…
11. narzekanie na baby
A: inspirujące. Chociaż
w sztuce narzekania dla narzekania są mistrzami świata, a baby to pewnie
jedna z ulubionych kategorii, muszę przyznać, że nikt tak nie zrozumie
psioczenia na kobiety, jak facet.
D: Baby są do kitu.
Ogólnie wiadome. Męski punkt widzenia jest zawsze zaskakujący. Nam, durnym
babom, wydaje się, że oni na nic nie zwracają uwagi i nic nie wiedzą. Tymczasem
wiedzą o nas więcej niż my same. W gruncie rzeczy są gorszymi plotkarami.
Czasem warto zamilknąć i wysłuchać. To nam wyjdzie na dobre.
12. gapienie się w gwiazdy
A: okej, zdarzyło mi
się to z czterema facetami w skrajnie różnych okolicznościach, ale za każdym
razem było fajnie, w porywach do magicznie. I raz z koleżanką, ale to było dość
dziwne, bo gdzieś między jednym piwem a drugą spadającą gwiazdą zdecydowała się
mi oświadczyć. Trauma do końca życia.
D: Niebo jest
magiczne samo w sobie. Nocne niebo magiczne do kwadratu a nocne niebo z
gwiazdami jest magiczne do potęgi entej. Nie trzeba nic mówić. Wystarczy
patrzeć, być obok i cieszyć się chwilą.
zdjęcie ze strony: http://piccsy.com/2012/11/rainysolitude-source-raspberrypie-viaagentlewoman-jules-530215c08 |
13. spacery
A: łażenie jest
spoko, a jeszcze jak ktoś nosi za ciebie torbę, to zyskuje podwójnie. No i
trudniej zgubić drogę.
D: Spacerując można
rozmawiać i odkrywać świat na nowo. Zwykłe miejsca, na które patrzymy w
określony sposób nabierają nowego znaczenia.
14. sport
A: nic tak nie
pobudza mnie do 150% zaangażowania jak fakt, że z góry mam mniejsze szanse. Z
facetami sport to jest sport, a nie jakieś kalectwo w akcji połączone z czynną
agresją. Z boiska zawsze schodzę zmęczona, ale cała. Większość obrażeń, jakie
odniosłam podczas grania w cokolwiek było efektem przemocy ze strony koleżanek.
(chodzi
o kosza i nożną, siata z dziewczynami jest fajna)
D: W sporcie
wychodzi duch walki, miło jest się razem spocić J.
15. zakupy
A: plan jest taki:
wchodzimy do sklepu po coś konkretnego, oglądamy i bierzemy albo nie, po czym
wychodzimy nie obczajając wszystkiego po kolei. Lubię to.
D: Ten punkt to był
mój pomysł dlatego postaram się wyjaśnić. Kobiety zwykle lubią łazić
wielokrotnie tymi samymi alejkami, rozmyślać czym się różni ten koncentrat
pomidorowy od 100 innych na półce. Mnie w sklepach szybko zaczyna boleć głowa i wszystko
wkurzać. Mężczyźni mają tą wspaniałą cechę jaką jest zdecydowanie i szybkość
podejmowania decyzji. Kiedy czujesz, że zaczynasz marudzić wystarczy spojrzeć
na jego minę i wiesz, że to właśnie ten koncentrat, który trzymasz w ręku jest
najlepszy.
16. oglądanie meczów
A: nie trzeba nikomu
tłumaczyć, którzy to nasi, dlaczego sędzia podjął taką decyzję, a nie inną
i w ogóle co to za dyscyplina. I można się skupić tylko i wyłącznie na grze
i wczuć się w atmosferę.
D: Poziom
zaawansowany. Jak już zostaniesz dopuszczona, możesz być z siebie dumna i
czerpać co najlepsze z tych chwil przepełnionych emocjami. Niezwykle
rozwijające dla naszego słownika.
17. śpiewanie idiotycznych piosenek
A: albo zwykłych.
Ale w sumie ważne, żeby śpiewał ktoś oprócz mnie. Wtedy brzmię lepiej ;].
D: Tak jak wydurnianie się. Nie wszystko musi mieć
sens. Nagle okazuje się, że wszyscy znają głupie piosenki disco polo. No i jak
tu sobie odmówić zaśpiewania? Punkt numer 9 dodaje odwagi .
18. zasypianie z gadania
A: uwielbiam ten
moment, w którym prowadzę jakąś życiową rozmowę w środku nocy i nagle bach, nie
wiem kiedy odleciałam. Oczywiście po to, żeby później obudzić się w jego
ramionach xD.
D: Czasem spotyka się wśród tej masy ludzi, kogoś
naprawdę inspirującego. Zasypiasz z gadania nie dlatego, że rozmowa jest nużąca
a po prostu tak cię wciągnęła, że już nie dasz rady myśleć. Zasypianie z
uśmiechem na ustach gwarantowane.
19. szlajanie się w jego dresie
A: dres fajny jest,
jak mówił klasyk, ale jestem kompetentna tylko w sprawie bluz. Uwielbiam bluzy
od dresów. I oczywiście męskie są jakieś 10 razy fajniejsze niż damskie. I
chyba lepiej, jak to jakiś kumpel, którego bluzę akurat sobie upatrzyłam,
marznie wieczorem pod blokiem, a nie ja, nie?
D: Wynalazca dresów
powinien dostać Nobla. Zdecydowanie. Te męskie są zwykle na nas za luźne i tak
jak koszule, pachną nim. Poza tym pozostawiają wspaniałą swobodę ruchów :).
Alex&Domi
Ale Wy tak serio??
OdpowiedzUsuńNoszenie ciuchów jednej laski przez drugą jest nawet lepsze, wymieniać się można i nawet się jakoś wygląda... a męskie to tylko po domu bo się nie wyjdzie nigdzie nawet.
Driny i poważne rozmowy?? Kto teraz tak robi?;p Chillout to chillout! Piwo! (może być smakowe)
Poza tym - resztę to się nie do końca zgodzę, że lepiej z facetem. A mecze to i tak nuda...
A może ja się nie znam po prostu ;p
P.S. Spoko temacik, fajne foty ;)